NAGRODA PREZYDENTA MIASTA GDAŃSKA NEPTUN

O tym, czy łatwo być rewolucjonistą, jaka przyszłość czeka Rosję i czego trzeba do zwycięstwa – z kolonii karnej pisze do nas w odręcznie skreślonym liście Oleg Sencow, ukraiński reżyser, więzień polityczny, laureat gdańskiej nagrody NEPTUN, symboliczny patron Solidarity od Arts 2019. Zachęcamy do lektury!


nagrodę NEPTUN w imieniu Olega Sencowa odebrała jego kuzynka Natalia Kapłan, fot. Dawid Linkowski / Archiwum ECS

Łatwo być rewolucjonistą, gdy rewolucja już zatriumfowała. Trudno nim się stać, gdy władza ciemiężców jest wciąż silna, a szanse na sukces niewielkie. Swego czasu wielu próbowało rzucić wyzwanie największemu komunistycznemu potworowi. Węgrzy w 1956 roku – zostali zmiażdżeni przez czołgi. Potem Czesi i Słowacy w 1968 roku – ten sam wynik. Polakom w latach 80. się udało. Tak, wtedy imperium zła nie było już tak silne i tak krwiożercze, ale nadal bardzo negatywnie reagowało na wszelkie przejawy wolności, nawet na terytorium swoich satelitów.

Polacy jednak się zbuntowali. Nie otwarcie i nie z bronią w rękach – byłoby to niemożliwe i głupie. Zaczęli opierać się pokojowo. Spokojnie i zorganizowanie, walcząc nie o lepszy kawałek chleba lub masła, ale o ważniejsze rzeczy w tym życiu, o prawdę i wolność. Jako pierwsi mieli dość życia jako niewolnicy w państwie totalnego kłamstwa. Nikt nie zna swojej przyszłości i oni wtedy nie wiedzieli, jak to się skończy: szpitalem, więzieniem czy grobem. Ale wierzyli w sukces, robili dla niego wszystko i ostatecznie zwyciężyli. Tak, obalenie imperium władców niewolników u szczytu jego potęgi bywa niemożliwe – Spartakusowi kiedyś też się nie udało – ale kiedy nadchodzi czas i system się rozpada, można go już rozbić. Do tego potrzebni są ludzie, odważni ludzie, którzy się nie boją.

Uwolniwszy się z komunistycznej niewoli, Polacy – jako jedni z pierwszych – byli w stanie dołączyć do wspólnej rodziny narodów europejskich i zająć tam dostojne miejsce. Tak, Unia Europejska ma teraz problemy, ale są to problemy związane z rozwojem równoprawnych partnerów, którzy swobodnie i uczciwie decydują, w jaki sposób powinni nadal żyć i ze sobą współpracować.

Jest jednak kraj, który ma teraz zupełnie inne troski, jego przywództwo nadal myśli w kategoriach XIX wieku, próbując utrzymać swoje społeczeństwo w strachu i uległości. Przekonując je, że wokół są wrogowie, którzy tylko marzą o tym, by go zaatakować. Jednocześnie to on sam atakuje, zuchwale i okrutnie.

Związku Radzieckiego 2.0 z tego kraju zbudować się nie uda. Nie uda się wiecznie okłamywać swojego narodu i wszystkich wkoło. I to postimperium również upadnie, tak samo jak wszystkie podobne przed nim. Stanie się to nie tylko pod wpływem własnych problemów strukturalnych, ale również dlatego, że wewnątrz niego są ludzie, którzy nie zgadzają się na taki stan rzeczy, którzy nie wierzą swojemu zakłamanemu państwu i chcą tylko jednego: prawdy i wolności. I oni na pewno wygrają, podobnie jak Polacy 30 lat temu, ponieważ w tej walce ich główna broń jest nadal ta sama – solidarność.


Oleg Sencow



rękopis listu Olega Sencowa