Kaczmarski, Jacek (1994):


Autoportret z kanalią.


Warszawa: Wydawnictwo Wodnika.



"Wszelkie podobieństwo opisanych w książce osób i sytuacji do realnie istniejących osób wynika wyłącznie z banalnej struktury rzeczywistości i ograniczonej wyobraźni autora."
– Jacek Kaczmarski


Pierwsza powieść Jacka Kaczmarskiego. Próba rozliczenia się z przeszłością, spojrzenia na siebie z zewnątrz i jednocześnie walka z legendą barda opozycji. Bardzo barwa powieść o młodości Daniela Błowskiego osadzona w czasach PRLu i tuż po upadku ustroju.



"W Dziennikach Ijona Tichego Stanisław Lem tworzy praktyczny pomysł “wyszalni” – pomieszczenia, w którym osobnik nie mogący sobie dać rady z ogarniającą go irracjonalną wściekłością może się wyszaleć, nie czyniąc sobie ani innym krzywdy. Nie było takiej pod ręką, kiedy pisałem Autoportret z kanalią, używając sobie na własnych porażkach i cudzych niedoskonałościach. W pierwszych miesiącach pobytu w Australii, pod wpływem stresu spowodowanego nowością i obcością sytuacji, parokrotnie dałem się ponieść nienawistnej furii nastolatka, któremu ktoś psuje ekscytującą rozrywkę. Za każdym razem obecni jakby robili krok do tyłu, żeby zostawić więcej miejsca dla tego, który ma problem. Żeby się nie zrazić. Ich “wyszalnią” jest przestrzeń, wobec kto rej każda ludzka emocja staje się mała. W Polsce nie dbamy o przestrzeń. Chcąc nie chcąc, uczestniczymy w seansach szału czasem z własnej woli bywamy jedną wielką “wyszalnia” To zwyczaj nabyty. Dziecko nie zna uczucia nienawiści. Kiedy decyduje się na objawienie swojej osobowości, na wyrażenie stosunku do świata, otoczenia – dominuje w nim zdziwienie i zachwyt, że zdziwienie to można wyartykułować nazwać, zamienić w ekspresję siebie samego. Starałem się o tym pamiętać, odtworzyć w sobie stan ducha, w jakim 18 lat temu śpiewaliśmy Modlitwę… Tennenbauma


Informacje dodatkowe:

Auotoportret z kluczem [recenzja książki]. "Gazeta Wyborcza" nr 137 (wyd. warszawskie), 15 VI 1994r., s. 10.)